Dziś czas butelkowania, tymczasem prewiev etykiety:
26 March, 2013
19 March, 2013
blisko końca
Po sprawdzeniu, że BLG od ostatniego pomiaru spadło o jedno a nawet dwa oczka - nie jestem pewien czy wynik wyniósł 4 czy 3 - zdecydowałem się przelewać na cichą.
Po tygodniu powierzchnia płynu wyglądała następująco:
Jeszcze ciekawiej prezentowały się pozostałości, płynne i stałe:
Całość po przelaniu do drugiego pojemnika (20 litrowe wiadro z atestem na kontakt z żywnością, uprzednio potraktowane pirosiarczynem i odstawione do obeschnięcia) podczas gdy fermentor oczyszczany był z resztek przy pomocy wrzątku i papierowego ręcznika.
Do tzw. cichej fermentacji dodałem 20 g chmielu Lubelskiego i 20 g Marynki (podobno chmielenie na zimno goryczkowymi także może dać fajne rezultaty). Jak rozumiem możliwość przechmielenia na tym etapie jest żadna, a aromat nawet jeśli początkowo zbyt intensywny, wywietrzeje z czasem.
W tzw. międzyczasie odwiedziny kolegi myślącego o biznesowym potencjale piwowarstwa, rozmowa sympatyczna ale mało owocna, skończyła się na filozoficznym pytaniu "co robić w życiu" i obejrzeniu filmiku z życia śląskich piwowarów domowych:
Po tygodniu powierzchnia płynu wyglądała następująco:
Z wolna ciurkający nastaw sprawiał wrażenie bardziej ciemnego , bardziej bursztynowego niż można byłoby się spodziewać:
Całość po przelaniu do drugiego pojemnika (20 litrowe wiadro z atestem na kontakt z żywnością, uprzednio potraktowane pirosiarczynem i odstawione do obeschnięcia) podczas gdy fermentor oczyszczany był z resztek przy pomocy wrzątku i papierowego ręcznika.
Do tzw. cichej fermentacji dodałem 20 g chmielu Lubelskiego i 20 g Marynki (podobno chmielenie na zimno goryczkowymi także może dać fajne rezultaty). Jak rozumiem możliwość przechmielenia na tym etapie jest żadna, a aromat nawet jeśli początkowo zbyt intensywny, wywietrzeje z czasem.
W tzw. międzyczasie odwiedziny kolegi myślącego o biznesowym potencjale piwowarstwa, rozmowa sympatyczna ale mało owocna, skończyła się na filozoficznym pytaniu "co robić w życiu" i obejrzeniu filmiku z życia śląskich piwowarów domowych:
uff
Zamieszałem, podniosłem temperaturę w pomieszczeniu i zaczęło nieco pobulkiwac. Wieczorem sprawdzam BLG i decyduje co dalej.
18 March, 2013
5 BLG
W sobotę, w połowie planowanej fermentacji burzliwej, sprawdziłem poziom BLG - 5 jednostek, czyli drożdże zjadły 9. Nie jest źle myślę sobie. Do wtorku mogą opchnąć jeszcze dwie, trzy i będzie git. Sam płyn mętnawy, drożdżowy, nienachalnie goryczkowy.
W poniedziałek poprawka, przed jutrzejszym zlaniem, BLG utknęło na wartości 5. Niedobrze.
Fermentacja przedłużona będzie nie tyle o dni, co o BLG - poczekam aż spadnie jeszcze jeden-dwa i na cichą z chmielem Saaz (z 20g).
Plany obejmują stouta: brewkit + słód + podmienione drożdże + ewentualnie dodatek chmielu Fuggles, pod koniec gotowania i/ lub do leżakowania, następnie z samych ekstraktów tmave celujące w Novopackie (jak to zrobię, nie mam pojęcia) i z motyką na słońce weizenbocka z ekstraktów. Z dodatkiem amerykańskich chmieli! Potem przerwa wakacyjna, dokupowanie sprzętu a na jesień (o ile mi nie przejdzie) zacieranie w duchu browaru domowego Elefant. Czyli bez kosztującej 350 zł nierdzewki ;)
W poniedziałek poprawka, przed jutrzejszym zlaniem, BLG utknęło na wartości 5. Niedobrze.
Fermentacja przedłużona będzie nie tyle o dni, co o BLG - poczekam aż spadnie jeszcze jeden-dwa i na cichą z chmielem Saaz (z 20g).
Plany obejmują stouta: brewkit + słód + podmienione drożdże + ewentualnie dodatek chmielu Fuggles, pod koniec gotowania i/ lub do leżakowania, następnie z samych ekstraktów tmave celujące w Novopackie (jak to zrobię, nie mam pojęcia) i z motyką na słońce weizenbocka z ekstraktów. Z dodatkiem amerykańskich chmieli! Potem przerwa wakacyjna, dokupowanie sprzętu a na jesień (o ile mi nie przejdzie) zacieranie w duchu browaru domowego Elefant. Czyli bez kosztującej 350 zł nierdzewki ;)
13 March, 2013
bulka
Mam pewne doświadczenie w robieniu win domowych, ale energia z którą pracuje moje pierwsze piwo mnie zachwyca. Drożdże zadane przed północą a około 6.20 obudziło mnie raźne bulgotanie.
Forza!
Sonda portalu browar.biz na temat bulgotania.
Forza!
Sonda portalu browar.biz na temat bulgotania.
12 March, 2013
przelot
Dawno temu moje blogowanie miało oddział o nazwie "piwa złapane za szyjkę" w nawiązaniu do łapanych w przelocie szablonów, czy obrazków. Poniekąd antycypowałem eksplozję piwnych blogów, gdybym nie kliknął "usuń bloga" dzisiaj mógłbym być cytowanym klasykiem.
Tymczasem w 2012 dostałem pod choinkę brewkit Coopersa "Lager" z komentarzem, że jak będę tylko gadał, że zacznę to nigdy nie zacznę. I zacząłem.
Pomijając inne sytuacje i okoliczności, po zapoznaniu się z dorobkiem tematycznych forum internetowych browar.biz, piwo.org oraz wydaniu pieniądza na różne ustrojstwa w dniu rozpoczęcia konklawe zabrałem się za pierwsze piwo.
Nachmielony ekstrakt z zestawu Coopers Lager Brewkit 1,7 (pominąłem dołączone drożdże zgodnie z zaleceniami podlinkowanych wyżej wątków), ekstrakt słodowy jasny niechmielony BrowAmator 1,7, dokupione 10g aromatycznego chmielu lubuskiego (planowane do dodania na ostatnie 10 minut gotowania) oraz dokupione drożdże Saflager W-34/70 jako skuteczniejsze i lepiej pasujące do stylu.
Fermentor potraktowany pirosiarczynem rano, wieczorem ociekł i wywietrzał a w kuchni zaczęła się zabawa.
Chmielony ekstrakt gryzł w gardło mimo początku jak krówka ciągutka. Zadawał się do wody ładnie, jak karmel w reklamie słodyczy.
Ekstrakt słodowy jasny "czysty" sprawiał już pewne problemy, ale i on się poddał:
Tymczasem w 2012 dostałem pod choinkę brewkit Coopersa "Lager" z komentarzem, że jak będę tylko gadał, że zacznę to nigdy nie zacznę. I zacząłem.
Pomijając inne sytuacje i okoliczności, po zapoznaniu się z dorobkiem tematycznych forum internetowych browar.biz, piwo.org oraz wydaniu pieniądza na różne ustrojstwa w dniu rozpoczęcia konklawe zabrałem się za pierwsze piwo.
Nachmielony ekstrakt z zestawu Coopers Lager Brewkit 1,7 (pominąłem dołączone drożdże zgodnie z zaleceniami podlinkowanych wyżej wątków), ekstrakt słodowy jasny niechmielony BrowAmator 1,7, dokupione 10g aromatycznego chmielu lubuskiego (planowane do dodania na ostatnie 10 minut gotowania) oraz dokupione drożdże Saflager W-34/70 jako skuteczniejsze i lepiej pasujące do stylu.
Fermentor potraktowany pirosiarczynem rano, wieczorem ociekł i wywietrzał a w kuchni zaczęła się zabawa.
Chmielony ekstrakt gryzł w gardło mimo początku jak krówka ciągutka. Zadawał się do wody ładnie, jak karmel w reklamie słodyczy.
Ekstrakt słodowy jasny "czysty" sprawiał już pewne problemy, ale i on się poddał:
Zalecenia o litrażu garnka okazały się prawdziwe, największy z posiadanych, okazał się wystarczający dla jednej puszki ciągutki, dodanie drugiej groziło wylaniem zawartości na kuchenkę:
Udało się zorganizować drugi gar i proces trwał z powodzeniem dalej:
Na 10 minut przed końcem gotowania dodałem 10 g chmielu aromatycznego Lubelskiego
Do pojemnika fermentacyjnego zadałem na zmianę 5l wody typu Biedronka, zawartość jednego garnka, kolejne 5 litrów wody, zwartość drugiego garnka. Całość prezentowała się przednio, ale do zakładanych 20 litrów, nieco brakowało.
Po zbadaniu BLG i uzyskaniu wyniku 16 zwiastującego alkohol na poziomie powyżej 7 (podobno brewkitu odfermentowują bardzo nisko, w kalkulacji założyłem 2 BLG jako końcowy wynik), uzupełniłem nastaw do 20 l. Teraz chłodzę brzeczkę żeby jak najszybciej zadać drożdże i iść spać.
Więcej wieści - soon come!
Po bawieniu się w chłodzenie (balkon, śnieg, okno w spiżarni) brzeczka osiągnęła temperaturę z zakresu 23 +/- 3, drożdże zostały zadane i poszły do pracy a ja idę spać. A co!
Subscribe to:
Posts (Atom)